Dziobas RAR Player — polski poskramiacz RAR-ów. Naście lat temu popularny wśród „plikomaniaków”
BESTplayer, SubEdit-Player, CinemaPlayer, AllPlayer, VPlayer, KoalaPlayer. O którymś z tych playerów stworzonych przez polskich programistów słyszeli zapewne czytelnicy tego wpisu, którzy urodzili się przed 2000 rokiem. Ale ten sekstet wypada uzupełnić jeszcze o jeden rodzimy odtwarzacz plików audio i wideo, a chodzi tu o trochę już zapomniany Dziobas RAR Player. Tym bardziej że w pierwszej dekadzie XXI wieku był to „program orkiestra”. Największą zaletą Dziobasa było zaś to, iż bezproblemowo radził sobie z odtwarzaniem filmów spakowanych za pomocą formatu RAR (w tym też tych zahasłowanych). Natomiast umiejętność ta stanowiła wartość samą w sobie w czasach świetności forów warezowych i serwisów z plikami do pobrania (typu chomikuj.pl, zalukaj.to).
Geneza, czyli jak to wszystko się zaczęło
Dziobas RAR Player od zawsze był darmowy i pojawił się w internecie w pierwszej dekadzie lat dwutysięcznych — zresztą podobnie jak wiele kultowych już programów komputerowych rodem z Polski. Jego autorem jest Kamil Dzióbek, o którym dzisiaj tak po prawdzie nic nie wiadomo. Swoją drogą, identycznie jak o twórcach innych krajowych playerów. Od nazwiska tego efemerycznego programisty Dziobas RAR Player przyjął swoją wesołkowatą nazwę, która może też kojarzyć się z kuzynem Kaczora Donalda — Dziobasem. Aczkolwiek program mimo tego od pierwszej swojej wersji okazał się wygodny i prosty w obsłudze.
Ogromną zaletą Dziobasa było natomiast odtwarzanie większości filmów podzielonych i spakowanych w rarze bez konieczności ich rozpakowywania. Jednakże na początku działania, zdarzały mu się również różne wpadki. Przykładowo, jak na program napisany przez Polaka nie był on „od początku” spolszczony lub nie zawsze po włączeniu pełnego okna umożliwiał przewijanie filmu. Z czasem jednak Dziobas stawał się coraz doskonalszym playerem. Jego najlepszą wersją była bez wątpienia ta oznaczona numerkiem 0.008.19. Ją właśnie można było zaś pobrać ze strony oficjalnej programu. Tej ciągle dostępnej w internecie (http://www.dziobas-player.appspot.com/drppl.html) oraz „pierwotnej”, którą można odszukać w zbiorach Internet Archive Wayback Machine.
Brzydki, ale skuteczny
Nie da się jednak ukryć, że Dziobas RAR Player od zawsze był typowo pasjonackim tworem. Zresztą wystarczy spojrzeć na stronę wizytówkę tego odtwarzacza plików audio i wideo. Ona bowiem już te mniej więcej 16 lat temu emanowała amatorszczyzną i niedziwne więc, że użytkownicy nakłaniali autora programu, aby ją udoskonalił, gdyż przypominała „badziew wykonany w Wordzie”. Zresztą, Dziobas RAR Player jako program wizualnie również nie był zbyt ładny. W jego przypadku liczyła się jednak dużo bardziej efektywność niż efektowność.
Dlatego też przez długie lata Dziobas świetnie spisywał się na XP-ku i Viście, a także całkiem dobrze radził sobie na Siódemce. Co ważne, w tym czasie był też jednym z niewielu playerów, który do działania nie potrzebował kodeków. Dziobas przy tym całkiem dziarsko współpracował z innymi odtwarzaczami audio i wideo (głównie BESTplayerem i SubEdit-Playerem) oraz programami do bezpośredniej wymiany plików, tj. eMule. Jego specjalnością było natomiast to, że bez "wieszania się" przy szybkim przeglądaniu odbierał filmy z napisami, teledyski oraz filmy w formacie Blu-ray, DivX i XviD.
Co ciekawe, na nieistniejącej już stronie domowej programu Dziobas RAR Player (http://ds6.ovh.org/drppl.html) obowiązywał limit pobrań, który wynosił 1 gigabajt na dobę. Dlatego też w danym dniu jego instalkę mogło pobrać około 250 użytkowników — według zasady, kto pierwszy ten lepszy. Owo ograniczenie nie przeszkodziło jednak w imponującej liczbie „downloadów” polskiego playera. Fakty są bowiem takie, że Dziobasa najwięcej razy ściągnięto nie z oficjalnej strony, torrentów czy „chomika”, ale na takich portalach jak dobreprogramy, programosy, instalki. Ogółem dało to mniej więcej dwa miliony pobrań na przestrzeni niecałej dekady.
Zabójcza Ósemka
Zresztą Dziobas RAR Player obecnie miałby pewnie więcej użytkowników. Ale ostatni raz był aktualizowany 30 listopada 2010 roku. Niewątpliwie prawie 15 lat w informatyce to szmat czasu. Niedziwne więc, że wydany pod koniec 2012 roku Windows 8 okazał się katem dla naszego Dziobasa. Toteż już ponad dekadę temu na dobre zaczął odstawać od konkurencji i to nie tylko pod względem wyglądu. Dziobasa zgubiła bowiem wtedy coraz większa zawodność podczas użytkowania i idąca za tym mniejsza wydajność. Swoją drogą, w tym czasie popadły wniwecz prawie wszystkie rodzime odtwarzacze plików audio i wideo. Obecnie zaś aktualizowany jest tylko AllPlayer, który na pewno nie jest najbardziej ceniony wśród polskich playerów. Zatem Dziobas kilkanaście lat temu przegrał pojedynek o pobrania z zagraniczną konkurencją, solidaryzując się w niedoli z BESTPlayerem, VPlayerem czy SubEdit-Playerem. Bez wątpienia najwięcej na tym skorzystał VLC media player, na którym po dziś dzień większość polskich internautów ogląda filmy ze swoich plikowych archiwów.
Warto przy tym zaznaczyć, że Dziobas RAR Player był trochę taką „nakładką graficzną” i nie zawsze odtwarzał pliki RAR bez rozpakowania. 15 lat temu zresztą trafnie to zauważył niejaki scripter1 w komentarzu na łamach portalu dobreprogramy.
Reasumując
Nie zmienia to jednak faktu, iż Dziobas był jednym z pierwszych odtwarzaczy multimedialnych z bezpośrednim odtwarzaniem RAR-ów, a także miał zdolność odtwarzania uszkodzonych lub częściowo pobranych filmów. Niestety program nigdy nie wyszedł poza wersję eksperymentalną i jest w praktyce nieużywalny na Windows 8, 10 i 11. A szkoda, albowiem gdyby autor Dziobasa „finansowo” miałby możliwość dłużej nad nim popracować, to zapewne miałby regularne aktualizacje, profesjonalniejszą oficjalną stroną i ładniejszy graficzny interfejs użytkownika (GUI). Polak tym samym przez długie lata mógłby być producentem jednego z najlepszych playerów na świecie. Lepszego nawet od takich topowych odtwarzaczy plików audio i wideo — jak VLC media player, PotPlayer czy SMPlayer.
Kamil Dzióbek kilkanaście lat temu skupił się jednak na innych celach w życiu, zostawiając swojego playera na pastwę losu. Identycznie zresztą uczynili inni polscy „playerowi” programiści. Cóż, czas pokazał, że jeszcze z dobrą dekadę można było rozwijać nasze odtwarzacze plików audio i wideo. Ale stało się jednak inaczej. Dziobas RAR Player miał przy tym niemarketingową nazwę. Z drugiej strony taki Kurnik.pl też nie brzmi zbyt dostojnie, a już od ponad 20 lat jest u nas najpopularniejszym darmowym serwisem gier online, który odniósł też sukces za granicą. Na koniec jestem ciekaw, jak Wy wspominacie playery stworzone przez polskich programistów? Wszakże w czasach swojej świetności zapisały się one złotymi zgłoskami w historii rodzimej informatyki.
Tytułem uzupełnienia
Tak przy okazji, jeśli kto chciałby dowiedzieć się jeszcze więcej o legendarnych polskich playerach, odsyłam do serii wpisów mojego autorstwa:
„BESTplayer — burzliwa historia polskiego odtwarzacza plików filmowych” (dobreprogramy.pl) 08.04.2020 (LINK)
„SubEdit-Player – legendarny polski odtwarzacz plików wideo z opcją edytora napisów i jego tajemniczy autor” (dobreprogramy.pl) 27.01.2021 (LINK)
„VPlayer — dinozaur wśród polskich playerów” (dobreprogramy.pl) 28.03.2001 (LINK)
„CinemaPlayer — archiwalny polski player, który ciągle działa na Windowsie” (dobreprogramy.pl) 29.04.2022 (LINK)
„Kultowe playery z Polski. Od BESTplayera do SubEdit-Playera” (andrzejtarnowski.blogspot.com) 30.09.2023 (LINK).
Komentarze
Prześlij komentarz