Algimantas Dailidė — nazistowski zbrodniarz, któremu nie pozwalają umrzeć w Polsce

Jest to wspomnienie życia Algimantasa Dailidė — nazistowskiego zbrodniarza wojennego pochodzenia litewskiego, który zmarł w 2015 roku — a na polskiej Wikipedii ciągle jest „poszukiwanym nazistą”. Zresztą Centrum Szymona Wiesenthala — jeszcze w 2016 roku — umieszczało Dailidė na liście najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy nazistowskich... pomimo tego, że w internecie znajdowało się zdjęcie jego grobu. Sami przyznacie, że jest to sytuacja precedensowa, a dotyczy jednego z najbardziej znanych nazistów w krajach bałtyckich.



Algimantas Mykolas Dailidė urodził się 12 marca 1921 w Kownie. Dorastał natomiast w Wilnie i podjął tam naukę w szkole leśnej, gdy Związek Radziecki zaanektował Litwę w 1940 roku. Zaraz potem wydalono go z tej szkoły po wyrażeniu sprzeciwu wobec Józefa Stalina i partii komunistycznej. Dailidė już wtedy był zadeklarowanym wyznawcą faszyzmu i kiedy naziści przejęli kontrolę nad Litwą w 1941 r., dołączył do tajnej litewskiej policji „Saugumas”, wykorzystywanej przez nazistów do kontrolowania miejscowej ludności poprzez przeprowadzanie rewizji, śledztw i aresztowań. Ta policja wyłapała tysiące Żydów, którzy próbowali uciec z więzienia w wileńskim getcie, a także wszelkie osoby próbujące im pomóc. Ci, którzy zostali aresztowani przez „Saugumów”, byli często rozstrzeliwani przez pluton egzekucyjny i wrzucani do dołów w Ponarach, zalesionym obszarze pod Wilnem, gdzie podczas wojny zamordowano około 50 tysięcy Żydów. Dailidė przez trzy lata służby w „Saugumas” brał czynny udział w dochodzeniach, zbierając informacje o okolicznych Żydach i Litwinach mających komunistyczne poglądy. Miał przy tym udział w ich zatrzymywaniach, przeszukiwaniach i aresztowaniach. W ten sposób wydał Niemcom setki osób, z których niektóre poniosły śmierć. Jednym z jego najobrzydliwszych czynów był udział w oszukaniu dwunastu Żydów (w tym kobiet i dzieci), którym obiecano za opłatą wywiezienie z getta w przyczepie ciężarówki. Po wyjechaniu z niego zostali jednak natychmiast przekazani nazistom.



Dailidė wiedział, że z tak haniebną przeszłością grozi mu kara śmierci. No i kiedy Związek Radziecki ponownie dokonał aneksji Litwy, uciekł do Niemiec, aby uniknąć odpowiedzialności. W Niemczech poznał swoją przyszłą żonę Ruth i wiódł całkiem wygodne życie. Nie czuł się jednak bezpiecznie w Europie i w 1950 r. złożył wniosek o wizę emigracyjną na wjazd do USA, twierdząc, że był „leśnikiem” podczas II wojny światowej, nie wspominając ani słowem o swojej nazistowskiej przeszłości. Zresztą nie musiał — bo podczas przyznawania mu amerykańskiej wizy nawet nie sprawdzono, czy jego opowieści są w zgodzie z prawdą. Dailidė w nowej ojczyźnie zamieszkał razem z żoną i szybko dochował się dwójki synów. Rodzina przyjęła obywatelstwo amerykańskie i mieszkała spokojnie w Brecksville w stanie Ohio przez 40 lat. Dailidė początkowo pracował jako leśniczy, a następnie jako agent nieruchomości aż do przejścia na emeryturę, którą spędził na Florydzie. Wiódł zatem przez cztery dekady szczęśliwe życie osobiste i zawodowe.




Wydawałoby się, że świat zapomniał o przewinach Dailidė — on zresztą na pewno tak myślał. Jednak spokój ten zakłócił rozpad Związku Radzieckiego. I tak — po przywróceniu niepodległości Litwy w 1990 r. archiwa zostały otwarte, a władze USA dowiedziały się o jego zbrodniczej działalności. Niedługo potem agenci Federalnego Biura Śledczego wytropili wszystkich członków „Saugumas” — i wszczęto procedurę odebrania im amerykańskiego obywatelstwa. Trochę to zajęło, bo Dailidė został deportowany do Litwy dopiero w 2003 roku. Dwa lata później stanął przed Sądem Okręgowym w Wilnie oskarżony o wydanie Niemcom dwunastu Żydów oraz dwóch Polaków, którzy byli represjonowani jako więźniowie polityczni. Dailidė bronił się, że był tylko zwykłym pisarzem, ale dokumenty archiwalne i zeznania świadków mówiły coś innego. Udowodniono mu wtedy, że brał udział w żydowskich aresztowaniach, przeszukiwał ich domy, zatrzymywał, a także przekazywał żydowskich uciekinierów z wileńskiego getta nazistom — z których kilku zostało zabitych. Oskarżyciele nazywali to pośrednim udziałem w ludobójstwie. W 2006 r. sąd skazał Dailidė na pięć lat więzienia, jednak odstąpiono od wykonania wyroku na nim ze względu na podeszły wiek i pogarszający się stan zdrowia. Według samego oskarżonego cierpiał na przewlekły ból pleców i zapalenie stawów. W taki sposób ten litewski zbrodniarz wojenny — jak wielu jemu podobnych — uniknął odpowiedzialności za popełnione czyny.



Od tego czasu mało wiadomo o dalszych losach Dailidė — nie ma żadnych rzeczowych artykułów, a jedyne co można się dowiedzieć, że w ostatnich latach życia mieszkał w Niemczech i na Litwie. Anglojęzyczna Wikipedia (wersja 1, 2), podaje natomiast, że zmarł w 2015 r. w wieku 93-94 lat i został pochowany na amerykańskim cmentarzu „Spring Grove” w Medinie w stanie Ohio. Tę informację potwierdza wyraźne zdjęcie jego grobu, które można znaleźć na stronie Find a Grave.



W 2018 roku Dailidė został usunięty z listy nazistowskich zbrodniarzy wojennych przez Centrum Szymona Wiesenthala, tym samym sporządzający tę listę — Efraim Zuroff — oficjalnie potwierdził, że nie ma go już wśród nas. Wydawałoby się też, że w Polsce informację o śmierci Dailidė przyjęto do wiadomości. A fakty są takie, że ciągle widnieje na listach aktualnie żyjących zbrodniarzy nazistowskich wielu polskich witryn internetowych (Wikipedia, Wykop, Superkalejdoskop, Fakt24). Pasowałoby to wreszcie zmienić.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Grzegorz Jurgielewicz (aka Karcharoth, aka Anextiomarus) — schizofrenik, który współtworzył podwaliny polskiego black metalu

Czarna śmierć — dlaczego nastała w średniowieczu i jak zmieniła Europę. Opinia subiektywna