Kultowe playery z Polski. Od BESTplayera do SubEdit-Playera

Polscy programiści stworzyli mnóstwo wartościowych programów komputerowych. Dotyczą one najróżniejszych specjalizacji, jednak do najliczniejszych z nich zalicza się tzw. playery. Uściślając, chodzi tu o odtwarzacze multimedialne, wśród których wszystkie za swojego istnienia umożliwiały/-ją odtwarzanie plików wideo (głównie z hitami kinowymi i serialami), a niektóre audio (najczęściej z empetrójkami). Swoją drogą, już trochę się o tym zapomina, iż najpopularniejsze pliki filmowe przez kilkanaście lat gremialnie pobierano u nas z kontrowersyjnych warezów, torrentów i chomików. Aby następnie nieodpłatnie obejrzeć ściągnięte pozycje na wspomnianych playerach. Niewątpliwe była to nie lada gratka dla rodzimych internautów, zwłaszcza w czasach, kiedy legalne oglądanie filmów z płyt DVD swoje kosztowało.

BESTplayer

Pora zatem powspominać te legendarne już odtwarzacze multimedialne, rozpoczynając od budzącego po dziś największe kontrowersje. BESTplayer, bo o niego tu chodzi, objawił się w sieci ze swoją pierwszą wersją w 2001 roku. Od samego początku ważył mniej więcej megabajt, a to uczyniło z niego mały i lekki programik, który został zoptymalizowany pod odtwarzanie filmów z napisami. Ta superlekkość miała jednak jedną wadę, BESTplayer korzystał bowiem tylko z kodeków zainstalowanych w systemie, gdyż sam nie oferował żadnych dodatkowych metod dekodowania. Jednakże nastała w marcu 2008 roku aktualizacja poprawiła ten stan rzeczy i program ten naówczas był w praktyce bez skazy. 

Ale żeby dalej tak było, BESTplayer wymagał regularnych aktualizacji. Jego autor Karol Winnicki zaczął więc namawiać użytkowników programu o wsparcie. Następnie na serwisie Wykop.pl zorganizowano zbiórkę na dalszy rozwój BESTplayera, efektem czego między wrześniem 2009 a kwietniem 2010 zebrano prawie 26 tysięcy złotych. Niestety jednak mająca powstać z tych pieniędzy wersja 2.30 nigdy nie została zrealizowana. Owa sytuacja doprowadziła do grubej afery. Wykopowicze poczuli się oszukani, a Winnicki założył prywatną grupę „BESTplayer - sprawy prawno-organizacyjne”. Jego player z każdym kolejnym rokiem stawał się zaś coraz bardziej przestarzały i już na takim Windows 10 ciężko się z niego korzysta. Aczkolwiek ostatnimi czasy „ojciec” BESTplayera ogłosił, iż zamierza po latach kierować powstaniem nowej wersji programu, np. w Lazarusie. Ale jak dotąd nic nie wiadomo o powodzeniu tej misji. 

VPlayer

O VPlayerze dzisiaj mało kto pamięta, a w pierwszej dekadzie XXI wieku był to bardzo ważny gracz wśród polskich playerów. Opracował go niejaki Adam Szlama w 2000 roku. VPlayer od samego początku był darmowy, a mniej więcej 20 lat temu wcale nie było to normą i podobnie jak poprzednik również był „chuderlakiem”, ponieważ po wypakowaniu ważył zaledwie 2 megabajty. Co ważne, jako jeden z pierwszych polskich playerów już u samego zarania obsługiwał najważniejsze formaty plików, na czele z AVI, RMVB, MPG, MP4, OGM, ASF czy WMV. VPlayer jednakże już po dwóch latach istnienia przestał być aktualizowany. Kilka lat wspomagania Windows Media Playerem i różnymi kodekami, aczkolwiek odpowiednio wspomagały program. Toteż na XP-ku VPlayer wymiatał jak diabli. Ale wraz z nastaniem „Ósemki” w 2012 roku program stał się w praktyce nieużywalny. VPlayer w tym właśnie czasie został przeniesiony do archiwów portali typu dobreprogramy czy programosy. Obecnie zaś bardzo mało można znaleźć o nim wiadomości w internecie. 

CinemaPlayer

Z CinemaPlayerem czas obszedł się również po macoszemu, ponieważ mało kto już pamięta, jak ten program wyglądał. Kilkanaście lat temu działał on jednak aż miło na setkach tysięcy komputerów w Polsce. Pierwsza wersja CinemaPlayera trafiła do sieci na początku 2001 roku. Od samego początku pieczę nad rozwojem programu sprawował Zbigniew Chwedoruk. Przez 6 lat czynił to na medal, gdyż jego program działał szybko, prosto, wielofunkcyjnie i intuicyjnie. Ponadto wyróżniała go niezależność od Windows Media Playera oraz własna witryna ze sprawnie działającym pomocniczym forum. Ostatnia aktualizacja CinemaPlayera odbyła się w styczniu 2007 roku. Później przez kilka lat działał jeszcze całkiem sprawnie, choćby na Windowsowskiej „Siódemce”. Od jakiś 13 lat CinemaPlayer to niestety jest już technologiczny denat. Ale były czasy, że naprawdę działał bardzo nowatorsko i mimo „kinowej” nazwy odbierał również pliki muzyczne.

KoalaPlayer

Koala to nazwa bardzo miłego "misia" z Australii i jednego z naszych playerów. Swoją drogą, podobnie jak reszta opisanego tu teamu mającego ponad 20 lat na karku. Co ciekawe, KoalęPlayera ciągle można pobrać na dobrychprogramach czy programosach. Zważywszy jednak, że ostatnio aktualizowano go w marcu 2012 roku, to raczej nie jest za dobry pomysł. Tak czy inaczej, KoalaPlayer przez blisko dekadę dziarsko sobie radził z odtwarzanie różnych plików filmowych (od AVI do MOV). Dlatego też mimo dzisiejszego marazmu należy mu się należyty szacunek.

AllPlayer 

AllPlayer został wydany w 1998 roku (choć obmyślano go 3 lata wcześniej) i jest najstarszym polskim odtwarzaczem multimedialnym. Atoli, można się tylko domyślić, że programista Artur Majtczak, kiedy go tworzył, to raczej nie pomyślał o tym, że przetrwa ćwierć wieku. AllPlayer przeto wygrał batalię o „długowieczność” z kilkoma lepiej obmyślanymi polskimi odtwarzaczami plików wideo. Od samego początku jego siłą był ogrom oferowanych funkcji, dzięki czemu można na nim słuchać radia lub płyt CD, a także oferuje dostęp do setek stacji radiowych online. AllPlayer współgra przy tym ze wszystkimi platformami mobilnymi, a także „czyta” niemal wszystkie formaty audio-video, w tym 3GP, DAT, M2TS, MKA, AU, OGG, AC3. Jest jednak takie stare powiedzenie, że „co za dużo, to niezdrowo”. Dlatego też ta właśnie wielofunkcyjność odbija się czkawką AllPlayerowi. Toteż, mimo że ciągle ma sporo pobrań, to nie ma najlepszych opinii wśród użytkujących go osób.

SubEdit-Player

SubEdit-Player'owi należy przyznać palmę pierwszeństwa w kategorii najsłynniejszego polskiego programu do odtwarzania plików filmowych. Swoją drogą jest to kolejny „chuderlak” na tej liście, który już od 23 lat jest dostępny w internecie, choć w ostatniej dekadzie mało kto go już pobiera. SubEdit-Player w czasach swojej świetności wiele milionów instalacji zawdzięczał z bezawaryjnego odbioru plików filmowych i szybkiej edycji napisów do nich. A było to zasługą absolwenta Politechniki Częstochowskiej — Adriana Sikory. On to rozwijał prężnie swojego playera do końca 2008 roku, kiedy ukazała się jego ostatnia aktualizacja. Toteż Sub-Edita na Windowsie 7 i 8 dało się jeszcze użytkować przy pomocy odpowiednich poradników. Ale „umrzyka” przecież ciągle nie można ożywiać i korzystanie z niego na windowsowskiej „ 10'tce” i „ 11'tce” jest wręcz czymś niewykonalnym. Trochę szkoda, albowiem Sub-Edit Player idealnie łączył prostotę z odpowiednią funkcjonalnością. Dlatego też późniejsze informacje o planowanej reaktywacji programu zrobiły sporo szumu w internecie.

Postscriptum

W tym zestawieniu wypada jeszcze wspomnieć o takim „wynalazku” jak Dziobas RAR Player, który „wieki temu” udanie współpracował z linuksowym MPlayerem. Jednakże nie był on w pełni samodzielnym odtwarzaczem multimedialnym.

W sumie polskie playery powstawały w latach 1998-2005. Natomiast obecnie aktualizowany jest tylko AllPlayer. Cóż, przy lepszym zadbaniu pewnie więcej z nich mogło przetrwać do obecnych czasów. Toteż dzisiaj sześć z siedmiu ma wartość głównie archiwalną. A Wam z perspektywy czasu, który rodzimy odtwarzacz plików (audio)-wideo najlepiej się używało?

Komentarze

  1. BestPlayer moim zdaniem był the best. Używałem go jeszcze na "siódemce", potem wyparł go Media Player Classic dodawany do zestawu kodeków klite. Gdyby jednak pojawiła się nowa wersja BestPlayera, to na pewno bym go wypróbował. BestPlayer miał kilka funkcji, które bardzo lubiłem i brakuje mi ich w innych playerach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BESTplayera używałem okazjonalnie, ale faktycznie swego czasu to był bardzo dobry program.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Algimantas Dailidė — nazistowski zbrodniarz, któremu nie pozwalają umrzeć w Polsce

Grzegorz Jurgielewicz (aka Karcharoth, aka Anextiomarus) — schizofrenik, który współtworzył podwaliny polskiego black metalu

Czarna śmierć — dlaczego nastała w średniowieczu i jak zmieniła Europę. Opinia subiektywna