Leinad z Mysteries. Jego wokalu boją się nawet zmarli

Polski black metal w latach 90-tych wyłonił spore grono kontrowersyjnych artystów, którzy i dzisiaj budzą zaciekawienie wśród undegroundowców. Kilku z nich już nie żyje, jak choćby Leinad, będący w swoim czasie jednym z najbardziej obłąkańczych wokalistów blackmetalowych w kraju i za granicą. Zresztą wystarczy tylko posłuchać mysteriesowskich utworów, aby utwierdzić się w tym przekonaniu.

Niestety obecnie bardzo mało informacji jest dostępnych na temat Leinada. Dlatego tekst ten nie stanowi pełnej biografii „naszego Varga Vikernesa”, a jest wspomnieniem jego dokonań muzycznych i najważniejszych faktów z życiorysu. Wbrew pozorom zebrało się tego całkiem sporo.

Kilka suchych faktów

Tak więc o życiu Leinada bardzo mało oficjalnie wiadomo. Ale gdy lepiej się poszuka, to jednak można coś wyszperać. Encyclopaedia Metallum podaje choćby, że miał na imię Daniel i urodził w Inowrocławiu w województwie kujawsko-pomorskim. Doszło do tego w pierwszej połowie lat 70. XX wieku, jak można domniemać z krótkiego okresu jego działalności muzycznej. Leinad w latach 1992-1995 jednakże sporo zdziałał w krajowym podziemiu blackmetalowym, udzielając się w dwóch legendarnych już hordach, które działały w okolicy Wrocławia. Z nimi też w tym czasie współtworzył podwaliny szeroko pojętego pagan metalu w Polsce.


Opus Magnum

Leinada jednak najbardziej kojarzy się z hordą Mysteries, którą założył razem z Samothem w 1992 roku. Daniel i Tomasz – bo ich pseudonimy oznaczają prawdziwe imiona czytane od tyłu – twórczo stanowili bardzo zgrane duo. Jeden wydawał z siebie bowiem nieludzkie odgłosy, a drugi posępnie wtórował mu na gitarze. Podczas nagrywania demówek duetowi temu pomagali również perkusiści, z których z ksywy znany jest tylko Mascarun.

Ogółem komando Leinada nagrało trzy takie materiały, które zostały wydane przez chłopaków własnym sumptem na przełomie 1993 i 1994 roku. Ich tytuły chronologicznie przedstawiają się następująco: „In the Dark and Sodomy”, „Horned Metal – Promo Tape ’94”, „Demo 1994”. Dwa pierwsze dema posiadają angielskie teksty, a trzecie już polskojęzyczne. Każdy z nagranych na nich bluźnierczych hymnów jest autorstwa Leinada, ponieważ w Mysteries pełnił również rolę tekściarza. Co ważne, wszystkie te demosy można przesłuchać w przyzwoitej jakości na kanałach YouTube, gdzie zbierają sporo pozytywnych komentarzy również od obcokrajowców:




Owe taśmy rozsławiły Mysteries na naszej nowopowstałej scenie blackmetalowej, o której sile decydowały takie załogi jak: Behemoth, Christ Agony, Arkona, Panedemonium, Graveland, Taranis, Xantotol, Holy Death, Infernum czy Gontyna Kry. Wszystkie one w swoich nagraniach emanowały diabolicznością wokalu oraz złowrogim przekazem, aczkolwiek żadna nie posiadała przeraźliwszego „gardłowego” od Leinada. Zresztą zwierzęcość jego wokali naówczas można było przyrównać tylko do wrzasków Varga Vikerensa z Burzum i Miki Luttinena z Impaled Nazarene.

Co ciekawe, Mysteries jako pierwszy zespół określał swoją muzykę jako Horned Metal, wyprzedzając stylistycznie o blisko dekadę kapele typu Throneum czy Anima Damnata. Samoth ponadto pisał groźne listy do swojego słynnego imiennika z Emperor, w których nakazywał mu zmianę ksywy. Jednak jeszcze szerszym echem w odbiły się wywiady Leinada dla podziemnych zinów, w których w skrajnie mizoginicznym stylu okazywał swoją negację dla ludzkiej egzystencji i mniej undergroundowych hord BM. Aby dowiedzieć się lepiej o co chodzi, wystarczy zresztą przeczytać jego wywiad dla Hellraiser Mag, który w wersji screenowej cztery lata temu opublikowano na forum portalu Brutal Land. Wypada przy tym zaznaczyć, iż uczestnicy dyskusji o Mysteries podali kilka bardzo ciekawych informacji na temat tworzących go gości oraz specyfiki tamtych czasów:


Odpowiedzi Leinada w owym wywiadzie mogą dzisiaj budzić bekę, jednak udzielił ich, gdy był bardzo młodym człowiekiem. Ponadto w ogólnym rozrachunku emanuje z nich dekadencja, nihilizm, ekstremizm oraz daleko idący idealizm. A właśnie tymi (anty)wartościami kierował się pierwotny black metal i to niezależnie czy tworzono go w Norwegii, Polsce, Japonii lub Kolumbii.

„Na imię mi Legion, bo jest nas wielu”

Działalność muzyczna Leinada w Mysterium nierozerwanie łączy się z organizacją The Temple of Fullmoon. Powstała ona „w celu zjednoczenia podziemnej elity black metalowej” w Polsce, a jej członkowie mocno utożsamiali się z poglądami NSBM i satanizmem. Leinad był tam znaczącą postacią, o czym najlepiej świadczy fakt, że najwięksi guru tego kręgu – Rob Darken i Capricornus – zaprosili go do współpracy. Tak to powstał enigmatyczny Legion, który za swojego żywota nagrał tylko cztery utwory, które zostały później wydane na demówce i splicie z Perunwit oraz Veles. Niezawodny YouTube pozwala poznać dwa najsłynniejsze z nich, które zostały stworzone blisko 30 lat temu.



Leinad w tym czasie był na szczycie. Niedługo potem okazało się jednak, że Legion jest tylko jednorazowym projektem, a Mysteries zakończyło swą działalność. Leinad i Samothem uznali bowiem, że black metal umarł a cała otoczka to zwykła maszynka do robienia kasy. Nastała niedługo potem jegoż komercjalizacja w dużym stopniu potwierdziła słuszność tego stwierdzenia.

Życie w niebycie i tragiczna śmierć

Tak więc Leinad wraz z nastaniem 1996 roku na dobre zerwał kontakt ze sceną muzyczną. Odtąd ziny metalowe przestały o nim pisać… aż do czasu obwieszczenia jego nekrologu. We wrześniu 2006 roku okazało się bowiem, że ten bezkompromisowy wokalista blackmetalowy zginął w wypadku samochodowym. Ot wzmiankowa informacja, zresztą ciągle do tej pory jest owiane tajemnicą, co Leinad robił po odejściu z Mysteries. Choć na facebookowej „Zinotece” jego dawny kompan dał jasno do zrozumienia, że w realu był także oryginałem i dekadentem. Swoją drogą podobnie ma się też dziać z Samothem. Ale czy to na pewno jest prawda? – to ciężko jednoznacznie zweryfikować.


Stanie się legendą

Jedno natomiast jest pewne, że Leinad 15 lat po śmierci doczekał się profesjonalnego wydania demówek Mysteries. Doszło do tego dzięki staraniom rodzimej wytwórni Hellfire Records, która w 2021 roku wyprodukowała je w wersji kasetowej, płytowej oraz w specjalnym boksie, zawierającym porządną bluzą i dwa digipacki.


W 2007 roku ukazał się natomiast „War zine” w całości poświęcony twórczości Mysteries. Jak podaje „Zinoteka” w tym upamiętniającym wydawnictwie, są zawarte nieliczne wywiady, flyery i inne pamiątki po tym tworze, a także wypowiedzi / wspominki kilku osób z branży.

Nie da się też ukryć, iż z pośród światowych kapel BM, które za swego działania wydawały tylko demówki, to chyba tylko francuski Moëvöt cieszy się podobnym uznaniem, zarówno wśród fanów, jak i undergroundowych wydawców. Zresztą nawet osoby, krytykujące na Brutal Landzie zbyt skrajne zachowanie Leinada i Samotha, z reguły cenią nagrania Mysteries. Owa sytuacja zaś dobitnie świadczy o tym, że muzyka tej hordy była czymś wyjątkowym i przetrwała próbę czasu.


Ad Finem

Spora w tym zasługa Leinada, co najlepiej podkreślają wypowiedzi Samotha w wielu wywiadach, w których zaznaczał, że Mysteries to najpierw Leinad, a potem on. Niedziwne więc, iż obecnie uchodzi za jedną z najsłynniejszych nieżyjących postaci polskiego BM, budząc podobne zainteresowanie do Karcharotha i Żubra. A Wy jak z perspektywy czasu oceniacie wokal Leinada i jego podejście do muzyki?

Wiele wskazuje, że jedne osoby będę się nim zachwycać, a inne znów wyśmiewać. Ale taki jest „urok” ekstremalnych person, a taką Leinad bezsprzecznie był podczas swego krótkiego żywota. Jednak gdyby było inaczej, to ów art nigdy by nie powstał.

Komentarze

  1. Zajebisty artykuł. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie się czytało. tylko w oczy kłuje ten screen farmazoniarzy z brutal landu - następnym razem daruj sobie i omijaj to szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Algimantas Dailidė — nazistowski zbrodniarz, któremu nie pozwalają umrzeć w Polsce

Grzegorz Jurgielewicz (aka Karcharoth, aka Anextiomarus) — schizofrenik, który współtworzył podwaliny polskiego black metalu

Czarna śmierć — dlaczego nastała w średniowieczu i jak zmieniła Europę. Opinia subiektywna